A ja, dla odmiany, mimo to, że większość dookoła debatuje o wyborach i liczeniu głosów, chcę napisać dzisiaj o trudnej sztuce erystyki ... Wybory, głosy, liczenie, głosowanie powtórne - to mnie kompletnie dziś nie interesuje!
Saramonowicz codzienny w GW umieścił, jakcodziennie, swoją myśl:
Myśl stała się myślą przewodnią wiodącą dyskutantów-komentatorów do refleksji i wniosków:
@moskwasadowa: Optowałbym raczej za powtórką od chwili zakończenia bitwy pod Grunwaldem, może byśmy jednak zdobyli Malbork i włączyli Prusy do Korony i Litwy, byłby to niezły początek:)))
@Karol Templewicz:Brawo Wyborcza! Nie ma to jak na głównej stronie dawać pokaz obrzydliwego cynizmu. Rzeczywiście Wam nie jest wszystko jedno. Macie gdzieś, że podejrzenia związane z kluczową dla demokracji procedurą. To wszystko szkodzi demokracji i na dłuższą metę jest niebezpieczne. Ale liczą się tylko wybory za rok i utrzymanie status quo. Pięknie. Tak, wybory należałoby powtórzyć. Bo choćby wydać 100 mld na "budowanie społeczeństwa obywatelskiego", to nic nie da, jeżeli ludzie nie będą czuć, że w tak elementarnej sprawie, jak wybory, ich głos może się nie liczyć: zgubić, być nieważny, źle policzony.
@moskwasadowa: @Karol Templewicz
lekarz ci powinien odradzić chodzenie na wybory:)
Czego jak czego, ale umiejętności stosowania chwytów erystycznych nie można Saramonowiczowi odmówić:
- "powtórzenie wyborów" - w pewnych, określonych prawem sytuacjach, jest możliwe i konieczne;
- "powtórzenie Polski" - niemożliwy (fizycznie) do zrealizowania proces, absurdalność jego żądania jest oczywista!
Dyskusję wprowadzamy na "boczny tor" rozważając od którego momentu należy powtórzyć historię? Od śmierci Zygmunta Augusta, czy od bitwy pod Grunwaldem?
Ktoś, kto przedstawia w istotnej kwestii swoją opinię:
"Bo choćby wydać 100 mld na "budowanie społeczeństwa obywatelskiego", to nic nie da, jeżeli ludzie nie będą czuć, że w tak elementarnej sprawie, jak wybory, ich głos może się nie liczyć: zgubić, być nieważny, źle policzony" - kierowany jest do lekarza, bez podejmowania choćby próby dialogu...
Oczywiście przesadzam - to nie jest AGORA, miejsce debaty i centrum życia politycznego ... To Agora S. A.
Wiem, zamiast się "denerwować", powinienem wypić zioła na uspokojenie. To wszystko jasne...
Jasne, że od próby zrozumienia i porozumienia jest - nie mniej ważne - utrzymywanie widowni w dobrym nastroju. Bezcenne poczucie bezpieczeństwa wynika, między innymi, z uświadomienia faktu, że ONI, ci na zewnątrz pozostający, są chorzy, kwalifikują się do leczenia. Tu ujawnia się skrywana, jakże często pod płaszczykiem poprawności etycznej, pogarda dla słabości ... Słabych powinno się eliminować?
Artur Schopenhauer - Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów
Kulturalny, utalentowany, twórczy ...
Z motyką na Słońce
Defekator codzienny
Osobliwie przerażające - jak głupota
Flamebait
Codzienne porady kosmetyczne
AS na górze Horeb
Okulary (na co dzień)
Zdaniem Saramonowicza
Saramonowicz mierzy